mam współlokatorke, alko.No ja swieta nie jestem ale 4 butelek to bym dziennie nie wypiłą. Jak sie postepuje z alkoholikiem? Dajta jakies rady mi bo zgupieje. Ja pracuje i tera ona np dzis mnie nawet na 5 skr okłamała. No flaszke jej do zlewu wylałam,jak jakis diabeł zaczeła sie odzywac,krzyczec itp a ja se wyszłam poprostu i koniec a potem patrze w sklepie a ona se kupuje nowa, no skad ona ma kase.Fajna taka kobita,czysciutka i wszystko ale jak trzezwa jest. Nie daje se rady z nia
nie mam serca,dzwoniłam i u faceta byłego jakiegos jest,no ja juz taka jestem.
Ona ładna kobita i taka szczuplutka,zgrabniutka i wiem,ze oszukuje, pomóc bym jej chciała
nie dno doswiadczy w momencie jak zostanie zupelnie sama bez wsparcia i pomocnej reki wtedy woz albo przewoz
a dopoki beda pomocne anie bedzie brneła dalej
ło matuchno,trzymaj mnie. I najlepsze,jej były tez alko,wiec zal mi sie zrobiło i obiad mu zaniosłam. Ja patrze a on lezy na podłodze / no bo on ma stwardnienie/ i jeczy,ze sie podniesc nie moze, no to mu pomogłam i na łózko połozyłam. Pampersa miał i chciał aby mu zmieniła ta jego była. Wiec mu gadam,ze mu zmienie bo ja umiem z tej opieki nad chorymi. Przylazłąm do chaty i tera gadamy,ze moze mu naprawde cos sie stało i zadzwoniłam po sorke.Kuswa , sorla włazi a on w kuchni zre jak swinia ten obiad i tera ja słysze,ze jkis mandat bede chyba musiałą zapłacic czy cos, no to ja,ze ta,-zapłące i bardzo przepraszm i jakos ułagodziłam to wszystko,ale nie w iem Tera ona ma nowego faceta co to ja usypia i uspic nie moze.Kuswa znowu sie przenosze
Ostatnio zmieniony przez Helena dnia Wto 16:42, 24 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz