kurcze wciaz powraca do mnie mysl o tym zeby miec psa
Jednak to w jakich warunkach bede teraz zyc jakby nie sprzyjało temu.
Bo tak po pierwsze bede jedynym mozliwym opiekunem psa, nie mam osoby ktora w razie w moglaby sie nim zajac tutaj we Wro.
Bede wynajmowac mieszkanie choc i sie zastanawiam znow na mieszkaniem ze wspollokatorem.
Nie wiem jak ludzie reaguja na to ze mialabym psa.
Pies musialby caly dzien byc sam dopóki nie wróce do domu. Ewentualnie gdybym miala mieszkanie blisko pracy to moze moglabym wyskoczyc zeby go wyprowadzic. Szefowa wspomonala ze zdarza sie siedziec po godzinach
Ale z drugiej strony bardzo bym chciala pieska, czułabym sie tez raźniej. Dałabym mu mnóstwo uczucia i uwagi , a on byłby moim towarzyszem. Piesek byłby ze mną szczesliwy, ale z tym wychodzeniem juz gorzej...
Tez myslalam zeby wziac pieska ze schroniska juz podrosnietego, zeby uniknac przyuczania go do wszystkiego typu nie sikania w domu itp jak to szczeniaczki maja
Psy ze schroniska to wg mnie najgorszy pomysł w Twoim przypadku, to sa skrzywdzone i często skrzywione pieski ktire potrzebują uwagi i odzyskania zaufania. Nie wiesz tez przez co przeszly, jak byly traktowane i jakie mialy warunki w schronisku i zachowanie takiego pieska może bardzo zaskoczyc oraz może wymagać szczególnego traktowania.
uczenie sikania to jest najmniejszy problem w porownaniu do faktu ze pies potrzebuje przedewszystkim opieki i towarzysza i pielegnacji praltycznie tak jak male dziecko przynajmniej przez pierwsze dni czy nawet tygodnie.
Ja teraz wzielam 3go psa kilkuletniego(i to nawet nie ze schroniska tylko od opiekunów) i pierwsze 2 tygodnie to ja mialam totalnie zdezorganizowane życie bo ona sobie miejsca nie mogla znaleść byla oglupiala i dzika, wielokrotnie mnie pogryzla. Wielu rzeczy musiala się nauczyc i tez oduczyc co nie bylo latwe. Narobila szkód i snuła się po nocach. Teraz to jest kochana psinka.
Danie mu- psu- mnóstwa uwagi - jak napisalas- jest fizycznie niemożliwe i chęci tego nie zmienią - trzeba mieć tego świadomość przedewszystkim i nie oszukiwać się ze jest inaczej.
A jeśli tobie się coś stanie np bedziesz musiała isc do szpitala czy wyjechać? Co zrobisz nie mając nikogo? A jeśli on zachoruje?
a nie chcesz kota? kot bez problemu sam by sobie siedzial w domu i mniej uwagi potrzebuje
- Wysłany: Wto 15:34, 29 Kwi 2014
Angie
Gość
no wlasnie wiem, ze fizycznie trudno by mi bylo z nim
no rodziny tu zadnej nie mam
mam dwie kolezanki jedna mieszka 60 km pod wroclawiem
a druga to taka luzniejsza mamy relacje, bardziej na wyjscia tylko
mam tez kumpla ktory mieszka 30 km pod wroclawiem , no chyba ze on ale to tez sie tak prosic komus
ja wlasciwie przez to ze bylam z p1 to jakos tak towarzysko sie nie rozwinelam
teraz mam zamiar poznawac nowych ludzi, ulozyc sobie tu zycie.
Sasiadow to mam anonimowych jak to w wiekszym miescie...
kota nie bardzo, bo kot jest emocjonalnie :ogrniczony" no sorki ale z kotem takie wiezi jak z psem nie roziwniesz
kot to dla mnie zwierze takie malo zainteresowane druga istota
no nie wiem jakos z kotem sie nie widze
a z psem to moge polazic tez gdzies, to mi sie podoba.
Pies jest bardziej kontaktowy i oddany
- Wysłany: Wto 15:35, 29 Kwi 2014
Gość
No kot lepszy mniej zamieszania, a jak ty poczatkujaca ze zwierzakami to kot lepszy pomysl.
Ja mam psa i to obowiazek teraz wyjezdzam i zostaje sam na podworku nie to ze mam zlych sasiadow ale on nikogo nie wposci za brame i od nikogo jedzenia niewezmie. Ciezki ma charakter co do domu to jak mieszkalam w bloku i przebywal sam to nic nie pogryzl i nawet sie nie wysikal nigdy.
Ale moj pies to specyficzny dosc , a dziewczyny maja racje ze to spore obciazenie dla singla. Jesli juz to moze jakiegos malego wez, bo np z kotem ciezko na spacery chodzic
- Wysłany: Wto 15:39, 29 Kwi 2014
Angie
Gość
nie jestem poczatkuja ze zwierzetami, bo w domu rodzinnym mielismy zawsze psy i koty nieraz nawet po 2 szt z kazdego
jestem za to poczatkujaca z opieka w pojedynke
no i o malym piesku mysle tylko
Ostatnio zmieniony przez Angie dnia Wto 15:42, 29 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
rybki na uspokojenie sobie wez
z psem sie wstrzymaj tzn ja na twoim miejscu dałabym na wstrzymanie dopoki nie bedziesz wiedziała jak tam bedzie w pracy jak ci przyjdzie siedziec po 10-12 godz to dla psa meczarnia
ja wyznaje zasade ze psom lepiej w schroniskach niz w bloku z wlascicielem ktorego przez 10 godzin nie ma
one sie mecza to nieludzkie
- Wysłany: Wto 19:52, 29 Kwi 2014
Angie
Gość
kuźwa rybki a na cholere mi one, se mam patrzec na nie tylko?
kiedys jak bylam mala i mialam rybki, pare doslownie to z tego wszystkiego wkladalam co chwile sitko tam zeby cokolwiek z nimi robic i je wylawialam i wpuszcalam sporotem i pozdychaly
no bo ja sie chcialam z nimi bawic
no ale masz racje zobacze jak w tej pracy a poznej dojde do wniosku czy brac pieska
no i yaka ma racje ze moze lepiej od malego niz juz takiego dorosnietego z trauma ze schroniska
- Wysłany: Wto 20:05, 29 Kwi 2014
Gość
ja mialam takliego kiedys ze scvhroniska i niestety rzucil sie na mnie i mialam ucho pogryzione i o mało oka nie stracilam
ale nie poinformowali nas ze pies mial traume na ludzi w okularach a ja wtedy zalozylam nowe okulary.. :(
- Wysłany: Wto 20:14, 29 Kwi 2014
Angie
Gość
o kuźwa habcia
ale historia , ja pierdykam
no bo nie wiesz co w tym psie siedzi tak naprawde
juz od malego lepiej bo on sie przyzwyczaja i w ogole
ale janp znam przypadek ze labrador sasiada p1
i ten pies sie w pewnym moemcnie rzucil na wlaciciela i zone chcial tez pogryzc a obok 2letnie dziecko
i ugryzl go w reke mocno
no odbilo mu bez powodu
akwarium to masa pracy jest
a wrazenia z wpatrywania sie w wode nieziemskie.........
- Wysłany: Wto 21:09, 29 Kwi 2014
Angie
Gość
ale ja gupimi sie nie zadaje
pies jest na poziomie i mozna z nim sie bawic, sie przytulic, wyczesac, pobiegac, jest kochany i oddany i cie rozsmieszy i pocieszy i jest kompanem
a nie durne rybki
tu nie chodzi ze ja nie mam co robic , nudze sie i roboty szukam
ja chce miec psaaaaaaaaa powtarzam P S A