a ja tego nie bardzo rozumiem, tzn rozumiem ze dostajemy co chcemy ale tylko ejsli jestesmy na to gotowi, ze mamy inna siwadomosc...ale przeciez nasz umysl dziala instynktownie, skad nam wiedzeic co jest lepsze dla nas i czy potrafimy byc gotowi na cos czego nei doswiadczylismy?
Ja uwazam ze leki nas ograniczaja, ze nasze zaposane matryce, najpierw przez rodzicoe a potem przez srodowisko(przedszkole, szkola, praca)...no i posrednio przez kosciol, ktory zamiast wynagradzac to straszy tylko kara za grzechy
bo mozesz czegos chciec swiadomie i dazyc do tego ale twoja podswiadomosc moze miec calkiem sprzeczne pragnienia albo masz w podswiadomosci zakodowane ze nie zaslugujesz na to cos albo po prostu brak wiary ze to mozliwe. i sie robi taki konflikt przez to
no czyli kazdy wychowany w prl-owskim spoleczenstwie nie osiagnie spelnienia, no chyba ze ktos bez moralnego kregoslupa, to wtedy widac jak rosna po deszczu nowobogaccy
tu sobie mozesz przekonwertowac za free [link widoczny dla zalogowanych] albo tu [link widoczny dla zalogowanych] albo [link widoczny dla zalogowanych]