yaka
Administrator
Dołączył: 24 Paź 2013
Posty: 1696
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
W ogole widze ze jest wiele nieścisłości i pomylek zwiazanych z różnica między dominanta a czynnikami dominujacymi.
Tu jest ciekawa wypowiedź:
all2 w wątku "do ekspertów" napisała: Przyznam się że do tej pory traktowałam pojęcie dominanty bardzo autorsko, zdając sobie oczywiście sprawę z istnienia na ten temat w literaturze rozmaitych szczegółowych przepisów. Dla mnie dominantą był element nadający horoskopowi ton, pewien ogólny motyw który pojawia się, gdzie by nie stuknąć i za co by nie pociągnąć. Przy tym nie musiała być to planeta, mógł być żywioł czy jakość.
d. Takie podejście też występuje, zresztą na przykład i u Zawadzkiego który uwzglednia wiele dominant, a jedną z nich szeroko omawianą jest satelicjim (satellitium). Zgadzam się że jest ono istotne, ale nie zgadzam sie na nazywanie go dominantą. Jestem zwolennikiem szkoły Wesołowskiego i dominantą jest dla mnie konkretna planeta. Inna sprawa, ze p. Zawadzki dość swobodnie stosuje terminologię, na przykład uparcie uzywając terminu sygnifikator jako zamiennika słowa planeta. ale to dygresja na marginesie
Oczywiście wiem że to nieortodoksyjne, na swoją obronę mogę powiedzieć że używam tej "dominanty" dla siebie prywatnie. Nie w każdym horoskopie wychodzi to czysto i jednoznacznie, bywają dominanty mieszane. W każdym razie tak potraktowana dominanta była dla mnie bardzo użyteczna do zrozumienia dynamiki horoskopu.
d.)To co piszesz odpowiada mniej więcej pojęciu "dominanta struktury zodiakalnej" - mam to po rosyjsku, mogę podesłać, bo na razie nie mam czasu tłumaczyć.
Nie mam natomiast pojęcia, do czego może służyć dominanta wyznaczana wg hierarchii domów kątowych. Ale myślę, że za każdą literą kryje się, lub pierwotnie przynajmniej krył, jakiś duch. Więc czy mógłbyś mnie oświecić, jakie jest jej praktyczne znaczenie? Pozycja w domu kątowym wzmacnia planetę, im bliżej osi tym bardziej - OK to i tak wiadomo. Co poza tym? Bo sama ta informacja jeszcze niczego nie rozstrzyga.
d.) Potwierdza się teza, ze ilu astrologów tyle szkół, a nawet dwa razy więcej, bo każdy ma dwa poglady: jeden oficjalny, a drugi prywatny. Z definicji dominanta jest NAJSILNIEJSZĄ planetą w horoskopie, a zatem jej wpływ jest najsilnieszy. Ja osobiście uważam, że jej wpływy są wyraźniejsze od władcy horoskopu, zwłaszcze, gdy ten jest na przykład w znaku wygnania (zniszczony) i jeszcze na dodatek na przykład spalony. Dyskusyjna pozostaje kwestia jak liczyć siłę planety. Idąc śladem Wesołowskiego uważam, że podstawowe jest położenie horoskopowe. Oczywiście dominanta działa sama tylko wtedy, gdy nie ma zadnego dużego (majorowego) aspektu.
Tak podkreślona planeta może nie mieć znaczących aspektów, a tymczasem gdzieś tam w upadającym domu będzie sobie siedziała jakaś planeta, która trzyma sznurki od większości ważnych elementów i nadaje ton całości.
d.) Taka szara eminencja? Zdaniem Zawadzkiego taką rolę spełnia adherent.
Albo tak jak u Anahelli - Marsa ma technicznie bliżej osi, ale podkreślenie w horoskopie Wagi i Byka sprawia, że bardziej odczuwa u siebie wpływ siódmodomowego Saturna.
d.) I tu jest właśnie kwestia wyznaczania dominanty. Jej Mars jest w 12 stopniu 1 domu, a Saturn tuż za progiem w 1 stopniu 7 domu, praktycznie na descendencie. Spotkałem się również z teorią (ale nie pamietam gdzie to było), że w różnych okresach życia dominujący wpływ wywieraja planety położone w pobliżu kolejno: Asc, MC, Dsc, IC, a jeśli nie ma tam w rozsądnej odległości planet, to władcy tych punktów. ja tak mam - praktycznie wszystko w domach 1-3 i żadnej opozycji w radixie.
Cóż może Mars w Wadze, choćby i przy asc, skoro Saturn trzyma łapę na domu Wagi -
d.) Saturn jest wprawdzie w Wadze wywyższony, ale że by twierdzić, że aż "trzyma łapę" na wszystkim - do dość daleko idący wniosek - niewatpliwie opozycja do Ascendentu to pewne ograniczenie i hamowanie, a zatem i przeciwstawianie się Wenus jako władcy horoskopu, ale też ten Saturn jest w upadku, więc jego wpływy są mocno hamowane.
a więc pośrednio i na Asc, domu Wenus - a więc na Księżycu, a przez Słońce w Raku przy Księżycu w Byku - również i na Słońcu? A może dominanta nie służy do określenia siły wpływu planety? Więc do czego? Będę dozgonnie wdzięczna jeśli mi to wyjaśnisz.
d.) Znaczna część astrologów wyznacza dominantę jako planetę położoną najsilniej zodiakalnie albo uwzględnia jedno i drugie właśnie w tabelkach
Także tabele afetyczne. Szczerze mówiąc nigdy nie miałam cierpliwości żeby się porządnie zająć tymi milionami rubryk. Czy sprawdziłeś ich praktyczną użyteczność i jak ją oceniasz?
d.) Myślę, że nieżle pozwalają ocenić realną siłę planety w obrębie przyjetej konwencji - skali punktowej. Wyżej masz klasyczny przyład - ocena siły Saturna w horoskopie Anahelli. Niektóre programy punktują planety, ale w helpie do żadnego nie spotkałem informacji jak to jest liczone
Moim zdaniem podstawowym słabym punktem takich systemów tabelkowych jest arbitralność punktacji.
d. Ocena siły planety "na oko" jest chyba jeszcze bardziej arbitralna, nie sądzisz?
Podkręć wąsa i daj syntezę pozdrowienia, a.
d.) z prawdziwą przykrością muszę donieść, ze mój wąs do podkręcania sie nie nadaje. darek
|
|