hej :)
ale chcialabym zglebic astrologie, ale zbyt duzo tego wszystkiego...
Zglebisz, zglebisz....powoli.
Ja też jestem zoltodziob....na to trzeba lat. Ale też bystrosci umysłu, intuicja nie zaszkodzi i cierpliwosci, czasu, doswiadczenia.
Ja nie mam dostępu do zadnych książek, bo mnie na nie nie stać. Czytam to co znajdę w internecie.
Gdyby Cię coś interesowało bliżej to powiedz, jak znajdę to pomogę ile będę mogła.
ja tez podczytuje np na astromixie ale nie moge tego zapamietac i powiazac, nie mam takeigo daru zeby ujac to w calosc, zbyt drobiazgowo podchodze, zreszta do wszystkiego hehehe
No i te pojecia wszystkie...nie rozumiem jeszcze wiele, moze jeszcze nie ten czas...
ja tez podczytuje np na astromixie ale nie moge tego zapamietac i powiazac, nie mam takeigo daru zeby ujac to w calosc, zbyt drobiazgowo podchodze, zreszta do wszystkiego hehehe
No i te pojecia wszystkie...nie rozumiem jeszcze wiele, moze jeszcze nie ten czas...
Daj sobie czas, ja czytam po kilkanascie razy i mam wrazenie ze wiem ze nic nie wiem czasem.
Nie staraj sie wszystkiego od razu wiązac....ja uwazam ze synteza juz na wstępie moze bardzo zawęzyc obraz horoskopu i spowodowac ze pominiemy bardzo idtotne fakty. Poprostu zbieraj informacje a na pozwiązanie przyjdzie czas.
Nie wiem czemu by miało to służyć- to co ona robi. Zdaje się, ze chce "ukarać" i napietnowac ojca a raczej tylko skrzywdzi tym dziecko.
Co da takiemu malenstwu wskazywanie po nazwisku ojca ze świadomością , ze tata blisko być nie może, ze zostawił i jest taki czy smaki. ?
Deprecjonowanie ojca- nawet tego nieobecnego jest najgorszym co można zrobić, bo wzbudza w dziecku poczucie zobowiazania do zadośćuczynienia matce i buduje niezdrową więź i wypaczone postrzeganie zobowiązań i ról płci.
To nie przyniesie wg mnie dziecku nic dobrego, tym bardziej, ze ono tego nie rozumie.
Tak mi się wydaje.
Mam taką fajną książkę "zranione dziecko". Autorka opisuje w niej etapy emocjonalnego dojrzewania dziecka oraz sytuacje przykre i te które sa dla niego potrzebne, oraz te które działają destrukcyjnie na psychike.
Nie mogę jej teraz znaleść ale jak mi się uda to mogę napisać co autorka pisze na ten temat.
Fajna książka to jest.
Ostatnio zmieniony przez yaka dnia Nie 0:47, 02 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
chodzilomi w ogole ze o nim mowila malenkiemu dziecku i caly czas mowi
juz teraz 4letniemu, ze tatus to zajmuje sie ym i tym , mieszka tu i tu itp.
Tak sobie mysle, czy to ma sens takie opowiadanie o kims kto ma ich w dupie. Moze ja nie umiem tego zrozumiec. bo to obcy dla mnie czlowiek
On nie chce miec nic wsppolnego, nawet nr. telefonu zmienil, zeby do niego nie dzwonila. To facet z rodzina i doroslymi juz dziecmi, a ta sytuacja, to był poprostu sex bez kondona z konsekwencjami.
Wydaje mi się ze skoro on tak postawil sytuacje to chyba nic dobrego nie wyniknie z udzielania dziecku szczegolowych informacji, o które ono ani nie pyta i z którymi ono niewiele może zrobić.
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 6 z 7
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach